Revlon -Colorstay (wersja z pompką)

Udostępnij ten post

Witajcie Kochani!


Dziś przychodzę do Was z recenzja nowej wersji podkładu Colorstay od Revlona. Jest to jedyny podkład do, które go zawsze wracam. Od pierwszej buteleczki była miłość bo mimo ciężkości świetnie krył i dobrze wyglądał na buzi. Zanim kupiłam nową wersję szukałam wcześniej starej wersji stacjonarnie jednak nigdzie jej nie potrafiłam znaleźć. Dlatego też w moje łąpki trafiła nowa wersja. Wcześniej sporo o niej czytałam, że różni się i jest o wiele gorsza. To co mogę Wam powiedzieć o nowej wersji to to, że jest o wiele wygodniejsza w aplikacji bo dzięki pompce możemy dozować odpowiednią ilość podkładu. Jeżeli chodzi o formułę jest nieco inna jednak nakłada się go równie dobrze. Ten podkład jest nieco lżejszy niż poprzednia wersja, ale co za tym idzie krycie jest nieco mniejsze. Twarz wygląda świeżo i zdrowo z tym podkładem jednak przy bardzo dużych zmianach trądzikowych może sobie on nie poradzić. Moja cera jest mieszana i niestety mam tendencję do trądziku. Jest on niewielki dlatego też ten podkład daję radę jednak gdy pojawiły mi się większe zmiany niestety minimalnie widać było prześwity. Według mnie nowa wersja jest całkiem spoko jednak są takie wyjścia gdzie wolałabym użyć tej starszej i mieć 100% krycie.



A wy co myślicie na temat nowej wersji Colorstay?

11 komentarzy :

  1. Kilka lat temu go używałam jeszcze w wersji bez pompki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze do niedawna go używałam w wersji bez pompki :)

      Usuń
  2. nie znam tego podkładu, rzadko kiedy sięgam po formy płynne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam tylko tą nową wersję i jestem zadowolona. Szkoda jednak, że nie miałam okazji testować tej starszej, wtedy miałabym porównanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno, dawno temu miałam stara wersje ale nie byłam z niej zadowolona. Robiła na twarzy straszna maskę. Nowa wersje odkryłam niedawno i jestem z niej bardzo zadowolona. Kryje idealnie pomimo przebarwień jakie mam na twarzy. Szkoda tylko ze oksyduje :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaś chyba wolę starszą wersję bo przyzwyczaiłam się do ciężkości tego podkładu :)

      Usuń
  5. Koleżanka pomalowała mnie kiedyś w szkole Revlonem, ale czułam się jakbym miała na twarzy maskę. Nie pamiętam jednak jaka to była wersja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przypuszczam, że stara jednak o tego efektu da się przyzwyczaić. Gdy zaczynałam przygodę ze starą wersją revlona miałam podobny problem

      Usuń

Dziękuję z całego serducha za każdy komentarz :)